Słyszymy czasem, że ktoś spośród naszych znajomych wziął coś w leasing bądź podpisał umowę najmu. Nie zawsze jednak wiemy, że choć zarówno skutki leasignu, jak i najmu są w gruncie rzeczy podobne, nie można tych pojęć używać zamiennie. Obie te umowy, uregulowane w Kodeksie cywilnym, są kuszącą alternatywą dla tradycyjnego kupna. Nim zdecydujemy się na któreś z tych rozwiązań, musimy poznać ich definicje oraz podstawowe różnice między nimi.
Umowa leasingu
Leasingodawca zobowiązuje się do nabycia na ustalonych wcześniej warunkach od wskazanego zbywcy rzeczy (np. samochodu, urządzenia), którą będzie obejmował leasing. Po dokonaniu tego oddaje nabytą rzecz leasingobiorcy, a więc osobie, która zdecydowała się wziąć ją w leasing. Rzecz ta może zostać oddana na określony czas tylko do używania lub i do używania, i do pobierania z racji tego pożytków. Leasingobiorca natomiast zgadza się na zapłacenie leasingodawcy wynagrodzenia finansowego w ustalonych wcześniej ratach. Ma być ono przynajmniej równe cenie nabycia rzeczy przez leasingodawcę lub wyższe od niej. Na leasing decydujemy się najczęściej wówczas, gdy dana rzecz będzie nam potrzebna przez dłuższy czas. Mamy też opcję wykupu leasingowanego samochodu czy urządzenia.
Umowa najmu
Wynajmujący zobowiązuje się do oddania najemcy określonej wcześniej rzeczy do używania jej przez oznaczony bądź nie oznaczony okres czasu. Najemca natomiast ma nałożony na siebie obowiązek polegający na płaceniu wynajmującemu czynszu. Najczęściej oznaczony jest on w pieniądzach, ale równie dobrze mogą to być inne świadczenia, ustalone wcześniej przez wynajmującego i najemcę. Mogą to być np. określone usługi świadczone przez najemcę na korzyść wynajmującego. Umowę najmu warto podpisać wtedy, gdy dana rzecz potrzebna nam będzie na krótki okres. Pamiętajmy, że w przypadku umowy najmu długoterminowego nie możemy liczyć potem na opcję wykupu.